Kim jestem?

                             
Zawsze lubiłem opowiadać niestworzone historie. Ktoś mi bardzo bliski powiedział kiedyś: „Powinieneś to wszystko zacząć spisywać”. Od zawsze moją największa inspiracją byłą twórczość Stephen'a King'a.

Pewnego zimowego dnia w środku pandemii przyszedł mi do głowy pomysł na książkę. Zjawił się niepostrzeżenie jak kot.

Nie od dziś wiadomo, że pomysły są zupełnie jak koty, chadzają własnymi ścieżkami. Czasami wyczekujesz na nie cały dzień, a one potrafią zaskoczyć cię, gdy jesteś na długim spacerze, bez skrawka kartki. Tak było i w tym przypadku.

Najszybciej jak to możliwe zacząłem spisywać tę opowieść. Tak jak wspomniałem, była pandemia, wszyscy siedzieli pozamykani w swoich mieszkaniach i nie wyglądało to za wesoło. Postanowiłem wynająć dom nad morzem. W końcu i tak nie miałem nic lepszego do zrobienia. Moje sprawy zawodowe i tak zostały zawieszone.

Nad polskim morzem zimą panuje magiczna aura. Wstawałem rano, piłem kawę i pisałem. Potem w ramach przerwy szedłem na długi spacer po pustej plaży. Mewy piszczały, pies morsował w morzu. Po powrocie znowu pisałem.

 

Miałem przy tym wiele zabawy. Bohaterowie żyli jakby swoim życiem, a ja po prostu to opisywałem. Może dlatego powieść liczy tak wiele stron... Wszystko widziałem niczym kadry z filmu. Właśnie w ten sposób powstała powieść Leśna Rzeka, którą oddaję w Wasze ręce, Czytelnicy.

Obecnie pracuję nad nową książką, ale o tym na razie cicho sza...